JAK PRZESTAĆ KUPOWAĆ RZECZY: Rzeczy, które warto przestać kupować, by zaoszczędzić.

 JAK PRZESTAĆ KUPOWAĆ RZECZY, KTÓRYCH NIE POTRZEBUJESZ



Każdy z nas był w tym miejscu, gdzie patrząc na jakąś rzecz zastanawiał się po co ją w ogóle kupił. Może chodzić o jakiś ciuch na okazję, która nigdy nie nadeszła, biżuteryjne sandały, które pasują tylko do jednej sukienki, bibelot, który wylądował w szufladzie czy coś podobnego. 
Jak powstrzymać się od kupowania niepotrzebnych rzeczy? I czym są "niepotrzebne rzeczy"? 

Można zaoszczędzić naprawdę SPORO pieniędzy, gdy postanowimy zastanawiać się nad każdym zakupem - nad jego celowością i faktyczną potrzebą. Nie jest niczym przyjemnym odmawiać sobie rzeczy, i tutaj wcale do tego nie będę zachęcać. Przydaje się jednak kontrolowanie niepotrzebnych wydatków - dzięki temu można zaoszczędzić fundusze i - albo uskładać na coś czego faktycznie potrzebujemy - albo może się okazać że wcale nie musimy pracować tak dużo, by było nas stać na normalne życie :)

Poniżej przedstawiam rzeczy, które przestaje lub przestałam kupować by zaoszczędzić pieniądze.


1. ABONAMENTY

W ostatnim czasie pojawił się wysyp platform oferujących filmy, seriale, muzykę, audiobooki itp. Netflix, TVN Player, Amazon Prime, Spotify, Hayu...można wyliczać ich wiele. Co prawda pojedyncze opłaty nie są aż tak zatrważające (Netflix to ok.30 zł, Spotify 20zł, Hayu 20zł na miesiąc). Jednak w moim przypadku okazało się, że opłacałam TVN Player tylko dla jednego programu, a gdy on się skończył, zapomniałam anulować subskrypcje, tracąc przy tym kasę. Podobnie z Hayu - oglądam tylko jeden serial, ale odcinki wychodzą raz na tydzień. Czy nie lepiej poczekać do zakończenia sezonu i obejrzeć całość za jednym zamachem? Oczywiście :) Ponadto niektóre serwisy, jak Spotify, umożliwiają odbieranie zasobów za darmo, jednak z pewnymi ograniczeniami. Może dasz radę przeżyć reklamy na Spotify kosztem dodatkowych 240 zł rocznie? :) 



2. JEDZENIE POZA DOMEM

To chyba jedna z pierwszych rzeczy, o których można przeczytać w poradnikach o oszczędzaniu. I nie bez powodu. Dobra kolacja w restauracji dla dwojga to koszt co najmniej 150 zł. Gdyby pozwalać sobie na nią raz w tygodniu, rocznie wydajemy 7800 zł. Za tę cenę moglibyśmy sobie zafundować dwa miesiące bezpłatnego urlopu :).  A co z codzienną kawą poza domem? Zakładając, że cena kawy to 8 zł a w roku jest średnio 255 dni roboczych, wydamy ponad 2000 zł. Za tę cenę możemy kupić spoko ekspres do kawy, albo zapas kawy na wiele lat ;). Ja wybrałam tę pierwszą opcję - Ekspres do kawy - który służy mi już 5 lat. Odkryłam kilka dobrych kaw w ziarnach i do kawiarni zachodzę może raz na pół roku ;).
Kolejnym ukrytym kosztem jest kupowanie jedzenia do pracy. Czy nie zdarza Ci się w pośpiechu kupić buły z serem i szynką w Żabce, albo jakiegoś batona na stacji? O wiele taniej to zrobić i przygotować w domu. Tak wiem, zajmuje to czas - jak wszystko co warte wprowadzenia do swojego życia :) 

Zapytałam kilka osób o ich wydatki na jedzenie poza domem. To osoby, które mieszkają w mieście. Uśredniając ich wydatki, stworzyłam model przeciętnego, młodego, codziennie pracującego mieszkańca średniego miasta :)



Szokująco co? Polecam abyś przejrzał/a swoje osobiste wydatki związane z jedzeniem, żeby obliczyć ile wydajesz - możesz się nieźle zaskoczyć.



Jak ograniczam jedzenie poza domem?

Tygodniowy plan posiłków i zakupów.

Co tydzień planuję listę zakupów i jadłospis na nadchodzący tydzień. Uwzględniam WSZYSTKO: śniadania, obiady, kolacje, drugie śniadanie w pracy, przekąski, planowane wydarzenia itp. W ustalony wcześniej dzień (u mnie to ostatnio sobota, choć to najgorszy dzień na zakupy, gdy ktoś nie lubi tłumu w sklepach, ale za to najlepszy na zakupy w Auchan, bo zawsze wpadają % z zakupów na Skarbonkę ;) ) jadę na tygodniowe zakupy. Koszt takich zakupów jest spory - ale uwierz, w ostatecznym rozrachunku wydaję o wiele mniej jeżdżąc raz na tydzień, niż podjeżdżając co 2 dni i dokupując brakujące (i niebrakujące) produkty. 

Ważnym aspektem tygodniowych zakupów jest takie planowanie posiłków, by nic się nie zmarnowało. Rzeczy, które szybko się psują, trzeba zjadać na początku lub mrozić / przetwarzać, tak, by się nie zepsuły. Z braku czasu po pracy, najczęściej robię obiad dzień wcześniej na dwa kolejne dni - wtedy po pracy nie trzeba spędzać godziny w kuchni, ale wystarczy tylko podgrzać, a duża, dwudniowa porcja sprawia, że nie myślę codziennie o gotowaniu.

 

Czy robicie takie długoterminowe zakupy? Jakie macie patenty na ustalanie jadłospisu? :)



3. KUPOWANIE POD IMPULSEM.

Chodzenie bez listy na zakupy ZAWSZE skończy się kupieniem czegoś pod wpływem impulsu. I nie chodzi tutaj o np. oliwę, która akurat dziś jest w super promocji, a ty w domu masz jeszcze pół butelki - to akurat praktyczny impuls ;). Bardziej chodzi o rzecz, której ogólnie nie planowałeś kupić dziś lub w najbliższej przyszłości, na przykład kolejna para jeansów. Największe pokusy czyhają na mnie zawsze w Biedronce - jest tam masa "przydasiów": deseczek, szklaneczek, małych sprzętów, książek, które bardzo kuszą, a które nie były w planach. Innym kusicielem jest Zalando Lounge - oferty pojawiają się tam na kilka dni, są bardzo kuszące i szybko schodzą, dlatego zanim się obejrzysz, masz w koszyku różową bluzkę DKNY, bo jeszcze nigdy nie miałaś nic tej marki, a teraz jest w takiej super cenie ;) . Dla mnie najlepszym - i jedynym - sposobem jest zminimalizowanie wyjść do Biedronki i wyinstalowanie Lounge'a.  


4. KUPOWANIE ZBYT WIELU KOSMETYKÓW

Czy ty także masz jedną (lub więcej) skrytek z kosmetykami, które:
- kupiłaś na próbę, ale totalnie ci nie pasuje
- kupiłaś na zapas, i nie masz kiedy wykorzystać
- kupiłaś, bo pani w perfumerii była bardzo przekonująca
- kupiłaś, bo ................................. (wstaw swój powód)
Dobrze, jeśli to wykorzystamy. Gorzej jeśli produkt wyląduje w koszu, bo np. nas uczula. 
Co zrobić? Dobrym pomysłem jest korzystanie z próbek, zanim kupimy pełnowymiarowy produkt. Ostatnio odkryłam też grupę na FB, gdzie można sprzedać użyty kosmetyk, który ci nie służy (oczywiście z zachowaniem higieny). Oszczędzać na kosmetykach można również, kupując dobre i tanie produkty. Niestety, kremy za kilkaset (a nawet kilka tysięcy) mają te same (a czasem gorsze) składniki, co kremy, które kosztują kilkadziesiąt złotych. Zajrzyjcie do grupy FB : Składy kosmetyków przestają być niewiadomą. Dziewczyny często polecają tanie zamienniki drogich produktów. Możesz też ocenić, który produkt jest wart swojej ceny, ale oszczędzać na tych, do których nie przykładasz aż takiej uwagi. Ponadto wiele kosmetyków masz w domu, np. jednym z najlepszych peelingów do ciała, jest ten z fusów po kawie ;).



Kupowanie podróżniczych wymiarów kosmetyków

Tak wiem, są urocze i w ogóle. Ale w przeliczeniu na litr, ich cena zatrważa. Lepiej zainwestować w malutkie opakowania wielokrotnego użytku i przelewać swoje ulubione produkty. 


5. KOSZTY STAŁE

Stwórz budżet : sprawdź gdzie, każdego miesiąca, wydajesz najwięcej. Może się okazać, że zjadaczem funduszy są koszty stałe - które MUSIMY płacić, np. rachunek za telefon, gaz, prąd. Sprawdź czy możesz zmniejszyć abonament za komórkę? A może jakaś taryfa u dostawcy prądu, będzie bardziej pasowała do twojego stylu życia? A może zbyt dużo wydajesz na ogrzewanie, z powodu złej izolacji w domu? Czasem warto zainwestować, np w ocieplenie domu lub zaizolowanie okien, by koszty stałe zmalały. Nie polecam jednak paneli fotowoltaicznych - to impreza, która zwróci ci się dopiero po kilkunastu latach (w dobrym przypadku).






To moje 5 głównych rzeczy, na których lubię zaoszczędzać.

A jakie są Twoje? Jakie rzeczy przestałaś/eś lub ograniczyłeś/aś by odłożyć pieniądze lub pracować mniej? :)





Komentarze